Na początku tego roku obiecałam sobie, że podczas kolejnych dwunastu miesięcy będę uważniej i ostrożniej dobierać sobie lektury, żeby spędzić czas tylko z tymi, które są rzeczywiście tego warte. Póki co udaje mi się wytrwać w tym postanowieniu noworocznym, co owocuje spotkaniami z takimi książkami, jak
Nowi Londyńczycy.Ben Judah to kwintesencja dziennikarza zaangażowanego. Reporter, by w wiarygodny i prawdziwy sposób odmalować Nowy Londyn, wtapiał się w tłum, który opisywał, by lepiej poznać ludzi, którzy go tworzyli. Już w pierwszym rozdziale swej książki opisuje, jak spędził noc z bezdomnymi z Rumunii, by pomóc im się przed sobą otworzyć i spisać ich historie. A takich przykładów w tym wydawnictwie jest całe mnóstwo. I dzięki temu Judah ukazuje faktyczną miejską tkankę, która narosła na „starym” mieście, miejscami zupełnie wypierając dawnych mieszkańców i tradycje z jego dzielnic.
Bo jaki jest ten Nowy Londyn? Przede wszystkim, bardzo smutny. Dziennikarz skupia się bowiem w dużej mierze na tych, którzy nie odnieśli w tym mieście żadnego sukcesu, którzy niekiedy nie tylko ledwo wiążą koniec z końcem, ale żyją na granicy nędzy. Jest to miasto, które powoli, w niektórych dzielnicach, przestaje być brytyjskie, ze względu na ogromną ilość imigrantów. Jednak Judah pokazuje, jak zmienia się jego miasto, nie tylko z perspektywy Brytyjczyka. Słucha i spisuje też to, co o Londynie mówią jego nowi mieszkańcy, jak czują się niekiedy niesprawiedliwie traktowani, jak zauważają absurdy administracyjne itp. Przez takie podejście i faktycznie skupienie się na człowieku, Nowi Londyńczycy to historia tych, których w stolicy Anglii jest mnóstwo, a którzy bardzo często są niewidoczni lub kompletnie niezauważani nawet, gdy śpią na ulicy, bo nie stać ich na wynajęcie chociażby pokoju. To też opowieść o tych, którzy pracują, gdy cała reszta miasta śpi i którzy znikają z ulic, gdy inni się budzą.
Judah ma niezwykły dar do skupiania się na szczególe, niezależnie od tego, czy opisuje jakieś miejsce, czy człowieka. Ze względu na to, Nowych Londyńczyków czyta się tak dobrze. Nie tylko bowiem historia sama w sobie jest bardzo interesująca, jest też spisana w ciekawy i wciągający sposób. Ze względu na to, że dziennikarza interesują szczegóły, każdy z jego rozmówców otwiera się przed nim, chętniej przedstawiając mu swoją historię, a tak naprawdę to właśnie na tego rodzaju opowieściach zbudowana jest ta książka.
Reporter spotyka Romów, Polaków, Nigeryjczyków i zawsze stara się poznać ich perspektywę, uważnie słucha, jest bezstronny, zadaje pytania, ale nie komentuje. Niekiedy robi też zdjęcia ludziom bądź miejscom, o których pisze w danym rozdziale, co świetnie dopełnia całość i pozwala zobaczyć nie tylko to, co widział Judah, ale też przekonać się, jak wiernie potrafi odmalować to, co ma przed oczami.
Nowy Londyńczycy to świetny reportaż, który zaskakuje, wciąga i zmusza do przemyślenia tego, co się właśnie przeczytało. Zdecydowanie pozycja godna polecenia.
Olga Sudnik,
http://opetaniczytaniem.pl/recenzje/nowi-londynczycy-ben-judah-wuj-2018.html