Kiedy jest się młodym, łatwo mieć ideały i żyć według nich. Trudniej jest utrzymać spójność z biegiem lat i na przekór wyzwaniom, jakie stawia przed nami życie. Krótko po ukończeniu trzydziestego trzeciego roku życia zaczęłam zauważać obecność, a nawet dostrzegać pewien urok dzieci. Od paru lat byłam w związku z jednym asturyjskim artystą, który spędzał w domu sporo czasu, zajęty swoją pracą, nasycając powietrze w naszym mieszkaniu uzależniającym zapachem farb olejnych. Miał na imię Juan. W przeciwieństwie ...Przejdź do strony książki
Ta strona wykorzystuje pliki cookies.
Dowiedz się więcej...