Ponowoczesność – co to jest? Co to było? Byłeś tam? Ubawiłeś się? Czułeś się ogłupiony? Czy zostałeś przekonany lub zniechęcony? A może oczarowany? Zirytowany czy tylko obojętny? – pyta Barry Smart. No właśnie, co z tą kondycją ponowoczesną?
Zdążyliśmy już w dużym stopniu nadrobić zaległości w stosunku do Zachodu. Na polski rynek i pod uniwersyteckie strzechy trafiły ciężkie żiżki, habermasy, derridy i baumany. Doświadczyliśmy znużenia teorią: “nowe to, nowe tamto, post-to, post-tamto”. Doświadczamy schyłku dyskursów uniwersyteckich. Co dalej? Jakie będzie, a może jakie jest “life. after. theory”?
Oto Robert Faurisson, francuski literaturoznawca, dowodzi, że nie znalazł żadnego świadka zagłady Żydów, który potwierdziłby istnienie komór gazowych. Jednak “widzieć komorę gazową” było jednoznaczne ze śmiercią osoby, która ją widziała. Jak zatem świadczyć o zakładzie, będąc martwym? Ale zarazem jak potwierdzić istnienie komory gazowej, jeśli jej nikt nie widział? Paradoks? Relatywizm? Nihilizm? Postmodernizm? Poróżnienie – powie Lyotard. Bo nie spór. Spór zakłada możliwość osiągnięcia konsensusu, istnienie jakiejś reguły osądu. Nie jest to już możliwe nawet pod groźbą wyrzucenia Faurissona z uczelni, odebrania mu tytułów naukowych czy objęcia zakazem publikacji. W dzisiejszym świecie brakuje uniwersalnej reguły, która w ramach praktykowanego przez niego dyskursu przekonałaby go do zmiany zdania. Jak w takim razie ocalić godność myślenia? Pora zacząć filozofować – odpowiada Lyotard.
“Poróżnienie” to ponoć najważniejsza książka w dorobku “papieża” postmodernizmu, która stanowi najpełniejszą wykładnię jego filozofii. Podzielona na 264 ponumerowane fragmenty, poprzetykana zapiskami z lektur, i poprzedzona tzw. “Kartą lektury”, która wyjaśnia konstrukcję całości, zapowiada “pot i łzy” zmagania z dziełem, a zarazem obiecuje, że sama karta wprawnemu czytelnikowi wystarczy już, by o książce porozmawiać. Z kolei termin poróżnienie to – jak twierdzi autor przedmowy – przekonanie, że w świecie po “wielkich narracjach” nie jest możliwy żaden kompromis, a obowiązkiem filozofii jest świadczenie o tej radykalnej odmienności dyskursów. Bo właśnie problematyzowanie rzeczywistości, wskazywanie niejednoznaczności, wątpienie to najlepsza obrona przed totalitaryzmem. “Poróżnienie” nie zawiera więc żadnych odpowiedzi, ale stanowi pogłębioną refleksję nad ponowoczesnością, nową podmiotowością i nową etyką, “zindywidualizowaną i dylematyczną, i nieaspirującą do imperatywnej, normatywnej uniwersalności“.
Przyznam, że w przeciwieństwie do “Kondycji ponowoczesnej” lektura “Poróżnienia” bez wykształcenia filozoficznego jest karkołomnym zadaniem. Jak twierdzi Bogdan Banasiak, autor przedmowy, struktura kompozycji i rozwlekła argumentacja czynią tę lekturę uciążliwą nawet dla profesjonalistów. Co ma zatem powiedzieć laik?
0.00 zł